poniedziałek, 23 czerwca 2014

Imagine z Lou #2

 ......następny dzień.....

Cały czas jestem przygnębiona tym że zemną
zerwą. A najbardziej mnie boli to, że wyznał 
mi miłość a potem mówi że nie możemy się
spotykać. 
Do mojego domu wkroczyła Katchy.
- Hej Rose
-Hej 
- Dlaczego wyszłaś tak wcześnie ?? Szukałam cię ??
- Louis........ zemną zerwał 
- Jak to?!
Przez resztę dnia Katchy mnie pocieszała. 
I tak to nic nie dało. Cały czas byłam ciekawa
dlaczego on to zrobił. Czy ma kogoś innego??
Sama nie wiem. Te myśli zaczynają mnie coraz
bardziej męczyć i przygnębiać. 
Wreszcie zostałam sama. Nie wiedziałam co 
zrobić cały czas o nim myślałam. Za bardzo 
mnie w sobie rozkochał abym to tak zostawiła.
Byłam zbyt smutna aby cokolwiek zrobić.
Postanowiłam go śledzić.
Poszłam do parku. Wiedziałam, że tam go znajdę.
Siedział sam na ławce i oglądał chmury.
Usiadłam na ławce za drzewem, aby mnie nie 
wiedział. Parę minut posiedział i poszedł. Poszłam
za nim. Nie zorientował się że ktoś za nim idzie.
Poszedł za jakiś klub. Byli tam jeszcze jacyś dwa 
umięśnieni mężczyźni. Rozmawiał coś z nimi i odszedł.




.....
wiem trochę krótki, ale w następnym może będzie więcej.

Imagine z Lou #1


     ...........................................................

Ubrałam się w greanatowe spodnie, jasną bluzę i 
kremowe converse.
Jechałam do szkoły słuchając muzyki ..
Katy Perry - Dracka House...............
Obok mnie jechał brunet który całą drogę
się do mnie uśmiechał. Dojechałąm ....
Poszłam na wykład. Obok mnie usidł ten sam
brunet z ślicznymi oczami.
Przedstawił się.
- Siemka, jestem Louis,
- Hej, a ja Rose.
Reszte wykłądu tylko ze sobą rozmawialiśmy.
Wymieniliśmy się swoimi numerami telefonu
Po szkole zaprosił mnie do swojego domu.
Pjechaliśm razem słuchają piosenk z jego
ulubionej płyty. Okazało się, że mamy podobny
gust muzyczny. Lubił te same piosenki co ja,
bardzo mnie to usieszyło. Gdy dojechaliśmy bardzo dużo 
mi o sobie powiedział. Nadszedł późny wieczór,
mósiałam już wracać. Lou odwiózł mnie do domu.
Od tej pory codziennie się spotykaliśmy.
Soptkaliśmy sie w centrum handlowym.
Louis ucieszył się na mój widok.
- Siemka Rose ! 
- Hej Lou!
- yy może wybrałaś byś się zemną na kolację. - zapytał
- Jasne - odpowieziałam

..........

Ubrałam się w czerwoną sukienkę z czarnymi dodadkami. 
Na dole czekał na mnie Lou pięcknie wystrojony w 
garnitur. Pojechaliśmy ......
W restauracji był tylo jeden stolik, dla nas.
Wszędzie było bardzo dużo świec. 
Zaczeliśmy rozmawiać.
- Rose ?
- Tak ? 
- Kocham cię ..
- Ja ciebie też ..
Wtedy Louis pocałował mnie przy romantycznym
blasku świec. 


    .........parę dni później............

Była sobota. Jak zwylke wstałam i ubrałam się w jasną 
koszulkę i w dres.
Poszłam na dół zrobić sobie śniadanie.
Nagle wpada do mnie do domu Kathy.
- Co się stało?? - spytałam się.
- Jest sobta ! - odparła
- Noo wiem...
- Wyjćmy do klubu - zaproponowała
- Niee 
- Ty tylko ciągle siedzisz w domu, zabaw się. Może tam kogoś spotkasz ?
- No dobra... ale robię to tylko dla ciebie
Tak na prawdę nie chciałam nigdzie wychodzić, ale Katchy...
Ona zawsze wiedziała jak mnie namówić. Zbyt dobrze mnie znała.
Jestem ciekawa co z Lou, nie dzwoni do mnie, nie odbiera telefonów.
Nie wiem co się z nim stało. Martwię się o niego. 
Postanowiłam pójść do parku. Słuchałam muzyki z MP4.
Zobaczyłam smutnego mężczyzne , too był Lou.
Podeszłam do niego i chciałam go pocałowac,
a on się odsuną.
- Hej Louis
- Hej, Rose... nie mogę teraz gadać - odpowiedział 
Niewiem co sie z nim stało. Ostatnio był jakiś dziwny.
Zawsze gdy go spotkałam był bardzo radosny ma mój widok.


.... wieczór.....

Założyłam granatowo białą sukienkę i granatowe szpilki.
Byłam już gotowa. Zamówiłam taxi i pojechałam.
Na miejscu sponkałam Katchy była ubrana w czerwona miniówkę.
Od razu parę chłopaków chciało mnie namówić na drinka,
lecz odmówiłam. Niechciałam pić. 
Siedziałam razem z Katchy. Wtedy zobaczyłam go.
Louis, też był w tym klubie. Tak ja wtedy nie był
wesoły. Podeszłam do niego 
- Cześć Lou 
- Hej, Rose
- Dlaczego jesteś smutny - spytałam 
- Rose, słuchaj nie możemy się
spotykać... - odpowiedział
- Dlaczego ? 
- Nie mogę powiedzieć - wykrąkał 
Po tym co mi powiedział poszłam do domu,
zostawiłam Katchy samą.
Ona odrazu zaczeła mnie szukać. Nie 
zorientowała się że wyszłam.
Z płaczem wróciłam do domu.
Odrazu żuciłam sie na łużko i zaczełam
jeszcze gorzej płakać
Nie mam pojencia dlaczego on to zrobił.
Kocham go.





....

hah napisałam !!
 mam wenę jeszcze coś napisze mam
nadzieję że się wam sopdoba :D

Taki początek

No więc napisałam już coś o sobie więc postanowiłam napisać nowy imagin :p